„Walczcie
wraz z nami o przedterminowe dostawy, wzorowe siewy, sprawne wykopki wzywa
załoga PGR Mosty”.
Takim oto tytułem zaczyna się jeden z artykułów w
jednodniówce „PGR- owiec szczeciński” z września 1954 roku.
Tematem PGR-ów w Węgorzycach zainteresowałem się, gdy po raz
pierwszy zobaczyłem duże, opuszczone budynki stojące w środku pola. Jako, że
wcześniej z aparatem zwiedzałem znajdujące się nieopodal opuszczone bloki,
które miały być przeznaczone dla pracowników PGR-u i z ich zniszczonych oraz
zdemolowanych dachów widziałem zdewastowane obory i stodoły znajdujące się po
drugiej stronie ulicy-wiedziałem już, że następny reportaż będzie dotyczył
dawnego PGR-u.
„Nie wolno
nam zapomnieć, że realizacja obowiązkowych dostaw dla państwa to możliwość
dalszego rozwoju przemysłu, a zatem dalszy krok do powiększenia produkcji
towarów potrzebnych wsi i zwiększenie siły obronnej naszej Ludowej Ojczyzny”.
Historia powstania wyglądała podobnie jak w wielu
innych miejscach kraju. W
roku 1971 w Osinie utworzono siedzibę Kombinatu PGR, w skład którego weszły
zakłady rolne m.in. Bodzęcin, Kikorze, Węgorzyce oraz PGR-y w gminach Nowogard
i Maszewo. Na terenie ośrodka Zakładu Rolnego zlokalizowano fermę bydła
mlecznego na 1500 stanowisk w większości o technologii rusztowej.
„(…)W tym
samym czasie traktorzysta Dalewski, który jest sekretarzem organizacji
partyjnej w Węgorzycach zaorał Ursusem 6 ha ziemi, a oprócz tego pomagał przy
omłotach. Nic dziwnego więc, że Sekretarz Komitetu Zakładowego towarzysz
Śremski śmiało może powiedzieć: - Ja, wiecie, jestem pewien że zobowiązania
nasze wykonamy w całości. Z takimi ludźmi wszystko potrafimy (…).”
„(…) oto
jak wyglądała praca w gospodarstwie Węgorzyce w dzień po podjęciu zobowiązań.
Wczesnym rankiem 9-osobowa brygada pod kierownictwem Maksymiuka udała się w
pole. Do godziny 11 zasiali na 7 hektarach nawozy sztuczne. Prosto stamtąd
poszli do młocki. Do godziny 17 omłócili 6 ton zboża. Obiad trwał 45 minut a
potem młocka ruszyła dalej. Kiedy ściemniło się stóg oświetlano reflektorami
„Zetora” . (…) ludzie szybko zjedli kolację, opatulili się w ciepłe kaftany i
kurtki i brygadzista Maksymiuk znowu zapuścił motor. Brygada młóciła do godziny
23.
Dopiero
teraz uświadamiam sobie i znajduję wytłumaczenie tej „dziwnej podłogi”,
jednakże nie wszystkie opuszczone budynki są w nią wyposażone. Nie wiem czy
powstały wcześniej przed wprowadzeniem tej technologii, czy po prostu służyły
innego rodzaju hodowli.
Stojąc po
środku pustych hal staram się usłyszeć odgłosy jakie odgłosy wydobywały z
siebie zwierzęta stłoczone w tym kombinacie. Wyobrażam sobie ludzi
doglądających trzody i krzątających się pomiędzy budynkami. Staram się poczuć
zapach odchodów, patrząc na doły, które służyły ich zbieraniu. Jestem ciekaw w
jakich warunkach bydło było przetrzymywane, czy dbano o nie, czy doznawało
cierpienia ze strony swych hodowców i opiekunów.
Budynków
gospodarczych i takich, które pełniły zapewne funkcje biurowe jest kilkanaście,
rozsianych w różnych odległościach od siebie. Ich stan techniczny jest
praktycznie katastrofalny. Chyba już żaden z nich nie nadaje się do uratowania.
„Na
ugorach zazielenią się oziminy. Załoga PGR Osina walczy o wykonanie
zobowiązania. (…) do pracy przy likwidacji odłogów użyto wszystkie traktory i
konie”
W
niektórych budynkach nie jest bezpiecznie.
Na wpół zawalone dachy, wsparte na metalowych reglach nie wydają się być
szczególnie pewne i wytrzymałe. Praktycznie wszelkie metalowe części, jakie
były w zasięgu ręki zostały wycięte prawdopodobnie palnikami, kable i wszelkie
włączniki są powyrywane ze ścian. Przy niektórych stajniach znajdują się
dodatkowe pomieszczenia. Zapewne służyły jako przechowalnia mleka albo były pomieszczeniami
gospodarczymi. Dziś, na podstawie samej obserwacji trudno odgadnąć ich
przeznaczenie.
Dopiero na miejscu, stojąc pośrodku hal, zdaje sobie z
ogromu przedsięwzięcia, jakim było gospodarowanie i utrzymanie tak wielkiego
kombinatu. Całość wyłożona była betonowymi płytami, doprowadzona woda,
elektryczność. W samych tylko Węgorzycach musiało pracować co najmniej kilkadziesiąt
osób.
„Roczny
plan dostaw mleka wykonany w 111 procentach. Osiągnięcia te nie przyszły same.
Są one wynikiem starannej opieki, troski o czystość krów i racjonalnego
żywienia. Do osiągnięć obory w niemałym stopniu przyczynił się też i kierownik
gospodarstwa, który dba o to by bydło miało latem jak najwięcej zielonki a w
zimie dość kiszone.”
Wędrówka
po tym miejscu przytłacza, ale pozwala też zrozumieć jak wielkim przedsięwzięciem
było funkcjonowanie PGR w Osinie i okolicznych miejscowościach. Gdy upadł,
pracę straciło wiele setek ludzi, którzy już w nowej rzeczywistości nie potrafili
się odnaleźć. Pozostawieni sami sobie, z niskimi zasiłkami, często z uzależnieniami,
z nostalgią wspominają lata świetności Kombinatu, który dbał o nich i wyręczał
w wielu codziennych sprawach życiowych.
W reportażu
użyto informacji ze stron internetowych: www. fakty.interia.pl,
http://zbc.ksiaznica.szczecin.pl, www.osina.pl. Fotografia i obróbka zdjęć –
Aleksandra Krupa.
pn.ops@wp.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz